(poniższy opis przygotował Andrzej Kozłowski - Brat)
Kolarze skierowali się na stałą trasę, wyjeżdżając z Warszawy na trasę gdańską przez Marymont i Bielany. Aż do stacji benzynowych (za Dziekanowem), pomimo sprzyjającego wiatru, tempo było bardzo spokojne - w granicach 40 kilometrów. Po drodze "złowiono" jeszcze jednego zawodnika z NDM. Dopiero za stacjami na przyśpieszenie zdecydował się dobrze tego dnia dysponowany Ceranek. Przełamał on bez problemów barierę 50 kilometrów, dochodząc aż do 59 kmh. Dalej na prowadzeniu wyręczyli go Krzysztof Skrobisz i Andrzej Kozłowski - Brat utrzymując cały czas 55 kilometrów. Ten nagły wzrost tempa tylko nieznacznie uszczuplił grupę, redukując ją do 10 zawodników (już niestety bez zawodniczek). Przed Czosnowem nieudaną próbę ataku, skasowaną przez Brata, podjął bardzo aktywny na trasie, choć jadący nierówno, Paweł Maćkowski. W Czosnowie grupa skręciła na równoległą do dwupasmówki drogę lokalną, zaś tempo spadło do nieco ponad 40 kilometrów. Sytuacja nie uległa zmianie również po powrocie na dwupasmówkę i grupa spokojnie dojechała do podjazdu na Przełęcz Nowodworską. Równe tempo (nadal 40 kmh) pokonywania podjazdu zapewniało prowadzenie Bartka Stropińskiego. Dopiero przed szczytem z drugiej pozycji w tempie 50 kilometrów zaatakował Brat. Już na szczycie, gdy atakujący zwolnił, z jego koła poprawił dotychczas nie pokazujący się na czele Topol, który pierwszy zjechał na szosę w kierunku NDM i starych mostów. Już po chwili grupa jednak znów się zjechała i ... rozjechała. Brakowało chętnych do prowadzenia pod wiatr. Wykorzystał to Czarek Karpiński, atakując wspólnie z Krzysztofem Skrobiszem. Grupa świadoma tego, że Krzysztof kończy jazdę w Nowym Dworze, zaś przeciwnikiem dalej samotnie jadącego Czarka będzie przeciwny, silny wiatr, nie przesadzała z pogonią. Tempo nadawali na przemian Paweł (Maćkowski) i Brat utrzymując uciekiniera na 200-300 metrowej "smyczy". Za starym mostem (na Wiśle) Czarek uzyskał nieoczekiwanie wsparcie w osobie Zielonki, zaś goniąca grupa znów się rozjechała. Wykorzystał to Brat, wzmacniając tempo i odjeżdżając reszcie. Po chwili doskoczył do niego Paweł M.. Dwójka ta podjęła pogoń za Czarkiem i Zielonką, powoli, acz systematycznie, zmniejszając przewagę uciekinierów. Niestety dla goniących na przeszkodzie ich akcji stanęły światła w Czosnowie, przepuszczając uciekających i zatrzymując pogoń. Po odczekaniu pod światłami pogoń podjęła na nowo już cała grupka. Tym razem do pracy włączyli się również Topol i Szymi i na wysokości stacji ucieczka została ostatecznie skasowana. Do ostatnich świateł w Łomiankach, pomimo licznych ataków Czarka, Pawła M. i Topola, kasowanych przez Brata, Bartka, a także Pana Doktora, grupa dojechała razem i doszło do zbiorowego finiszu. Najszybszy, zgodnie z oczekiwaniami, okazał się lider klasyfikacji Ronda - Paweł Topolski (Topol).