Zawodnicy wyruszyli z ronda kierując się w stronę AWF. Od początku treningu grupa zmagała się z bardzo silnym czołowym wiatrem. Tuż za Łomiankami zawodnicy jechali parami w tempie około 30 km/h. Za światłami w Dziekanowie rozpoczęły się harce. Wykorzystując cug przejeżdżających ciężarówek kilkoma skokami popisał się Alex. Dalej grupa utrzymywała szarpane tempo jazdy, czego efektem było zostanie za peletonem jednego zawodnika. Tempo jazdy na tym odcinku wachało się od 30 do 47 km/h. Po przejechaniu świateł w Czosnowie kolejny skok "oddał" Alex, który uzyskał około 200 metrów przewagi. Następnie peleton dogonił uciekiniera i grupa skierowała się na "Nowy Most. Silny czołowy wiatr sprawił, że na prowadzeniu głównie zmieniali się Sylwester Matusiak - SylwuS i Andrzej Kozłowski (Brat Doktora). Dalej na skutek biernej postawy reszty zawodników na prowadzenie wyszedł SylwuS i wykorzystując silny, boczny lewostronny niesprzyjający wiatr "przyrantował" resztę stawki do prawej krawędzi szosy. Po tej akcji na kole utrzymał mu się tylko Brat Doktora. Następnie po pokonaniu "Przełęczy Nowodworskiej" w/w dwójka poczekała na resztę stawki. Dalej peleton jechał spokojnie przejeżdżając po drodze przez Modlin, aby następnie pokonać "Stary Most". Od tego momentu zawodnicy jechali ze sprzyjającym wiatrem, czego efektem był wzrost prędkości jazdy do około 40 km/h. Za światłami w Czosnowie Na czele stawki tempo nadawali SylwuS i Brat Doktora. Po kilku kolejnych zmianach w wykonaniu tych zawodników peleton rozpędził się do 47 km/h. Na wysokości stacji paliw wykorzystując zawahanie Alexa zaatakował SylwuS, za którym kolejny raz utrzymał się tylko Brat Doktora. Nastepnie w/w dwójka samotnie przejechała przez Dziekanoów i dotarła do Łomianek. Za światłami uciekinierzy wjechali na metę bez finiszu, by poczekać na resztę zawodników. W tym momencie bardzo niepokojąca wiadomość dotarła do Andrzeja i Sylwka od kierowcy ciężarówki. Jako wynikało z jego relacji jakiś kolarz w zielonej koszulce miał kraksę przed Dziekanowem i złamał kierownicę. Po chwili do w/w dwójki dojechał Pan Doktor oraz Adam Dębski i Alex. Następnie na linii mety zatrzymał się kolejny kierowca, który poinformował grupę o zaistniałej kraksie. Po krótkiej naradzie Pan Doktor wraz z Bratem i Adamem zawrócili w stronę pechowca, którym okazał się Bartosz Stropiński, a SylwuS udał się do domu po samochód. Po upływie około 30 minut Bartek, który odniósł miejmy nadzieję niegroźne obrażenia siedział już w aucie i zmierzał do domu...
Redakcja "Rondo Babka" życzy mu szybkiego powrotu do zdrowia !!!