(Dzisiejszego dnia w rolę komentatora wcielił się Szymon Molędys
wyrazy uznania i podziękowania ! )
Peleton rozpoczął trening od przeprawy przez Wisłę mostem Gdańskim. Następnie zawodnicy skręcili w lewo na ulicę Jagiellońska. Na tym odcinku trasy peleton jechał spokojnie w tempie około 35 km/h. Grupę prowadzili Sylwester Matusiak - SylwuS i Bogdan Banaszek - Banan. Dalej zawodnicy dotarli do Jabłonnej i skierowali się na Chotomów. Za zakrętem tempo troszkę wzrosło, ale było bardzo szarpane. Po chwili ataku spróbował Jarosław Górecki, lecz w momencie "odskakiwania" od peletonu, sprzęt odmówił współpracy - Jarkowi spadł łańcuch, wyrwały się bloki z pedałów i szorując nimi po asfalcie zdołał on wyhamować bez kraksy. Na szczęście w tym momencie nie jechał żaden samochód z przeciwka, gdyż cała akcja działa się na lewej stronie drogi. Jak się okazało to był koniec treningu dla Jarka gdyż połamał mu się pedał. Po chwili od grupy odskoczyła trójka zawodników w składzie: Bogdan Banaszek, Grzegorz Tramś i Artur Lis. Za torami kontrataku spróbowała kolejna dwójka, czyli Czarek Karpiński i Andrzej Kozłowski - Brat Doktora. Jednak grupka wzmocniła tempo (co prawda w tym momencie po zmianach chodziło tylko 4 zawodników) i dogoniła dwójkę na zakręcie w prawo na Legionowo. Po chwili okazało się że z czołówki odpadł Artur Lis (a raczej poczekał po prostu na grupę) i został wchłonięty tuż za skrętem w lewo na Dębe, gdyż peleton jeszcze troszkę przyspieszył. Było to spowodowane tym, że do wcześniej prowadzącej czwórki (Szymon Molędys - Szymi, Andrzej Ramza - Ramzes, Marek Ciunowicz - Torebka i zawodnika z NDM) dołączyli też Paweł Goldewicz - Golden, Andrzej - Brat, Czarek Karpiński, Artur Lis i jeszcze kilku zawodników. Mocne tempo - około 50 km/h - spowodowało że przewaga uciekającej dwójki mocno stopniała. Grupa prowadzona przez Czarka pokonała górką premię za zaporą i skierowała się w lewo na Pomiechówek (niestety połowa grupy pojechała rondo pod prąd - tu kolejny raz apel naszej redakcji: DBAJMY O WŁASNE BEZPIECZEŃSTWO ! - kierowcy tir-ów potrafią być niemili). Ponieważ przewaga dwójki była niewielka (około 300 metrów), peleton stwierdził że będzie jechał w równym średnio mocnym tempie (40 - 45 km/h), tak żeby trzymać ucieczkę niejako "na smyczy". To spowodowało że grupa sobie odpoczywała, a mimo to doganiała ucieczkę. Dzieła dopełnił zawodnik z NDM, który rozkręcając 56 km/h i jednocześnie finiszując na lotną premię w Pomiechówku (uplasował się tam na trzeciej pozycji - niestety nie udało się ustalić kolejności, w jakiej wjechali kolarze uciekający) zakończył tą dość długą samotną jazdę dwójki. Jak się okazało po chwili niektórzy zawodnicy byli bardzo zdziwieni, że gonią Banana a nie Sylwka, który wcześniej wraz z Pawłem Topolskim zawrócili, gdyż jutro mają wyścig i nie chcieli się zbytnio męczyć. Potem tempo się uspokoiło, a akcji zaczepnych próbował jak zwykle Ramzes. Peleton nie reagował i jak się okazało - słusznie, gdyż nie były to ataki pozwalające daleko odjechać. Tak spokojnie peleton dotarł do mostów. Po skręcie Szymi ogłosił bufet, więc wszyscy jechali spokojnie. Wszyscy, oprócz oczywiście Ramzesa, który znowu odskoczył. Na drodze równoległej do krajowej "siódemki" peleton jechał spokojnie, parami. Tuż przed światłami w Czosnowie odskoczył jeszcze jeden zawodnik, który podobnie jak wcześniej Ramzes miał szczęście i przejechał na zielonym świetle, podczas gdy grupa musiała chwilę zaczekać. Po wjechaniu na dwupasmówkę na początku, tempo nie było zbyt mocne, jednak wraz z upływem czasu sukcesywnie rosło. Jeszcze przed stacją benzynową grupa wchłonęła uciekiniera i z przodu został tylko Ramzes. Jednak tempo oscylujące w granicach 45 - 50 km/h spowodowało, iż on też został doścignięty około 3 km przed Łomiankami. Tempo nie spadało aż do kolejnego czerwonego światła. Tam w lewo skręcił Golden i jeszcze jeden zawodnik. Zaraz za śiatłami ataku próbował Grzesio Tramś, ale po bardzo głośnym okrzyku Szymiego: "leeeeeeeewa", wszyscy szybko zareagowali i nie udało mu się odjechać. Na 300m przed metą zaatakował Banan, na którego kole "usadowiony" był Szymi, a tuż za nim, po lewej stronie, pojawił się Piotr Królikowski - Królik. Jeszcze do 60m przed metą na kole Banana utrzymywał się Szymi, ale ten pierwszy jeszcze przyspieszył i niezagrożony, jako pierwszy minął linię mety i tym samym zwycięzcą dzisiejszego treningu został:
Bogdan Banaszek
Szymi został jeszcze wyprzedzony przez Królika i o grubość opony przez Michała Grudę, finiszującego prawą stroną.
Wyniki dzisiejszego treningu:
1. Bogdan Banaszek 100 pkt.
2. Piotr Królikowski 70 pkt.
3. Michał Gruda 50 pkt.
4. Szymon Molędys 40 pkt.
5. Andrzej Kozłowski - Brat Doktora 36 pkt.
6. Andrzej Ramza 32 pkt.
7. Krzysztof Zielonka 28 pkt.
8. Jerzy Ceranka 24 pkt.
9. Piotr Karwicki 20 pkt.
10. "Piłka" - zawodnik w stroju ekipy Banesto 16 pkt.